![]() |
źródło: archiwum 1WDH "Czeremcha" |
W związku z tym, że jutro jest Dzień Zaduszny, w którym wspominamy naszych zmarłych, odwiedzamy groby i odświeżamy naszą pamięć o nich, chciałabym kobiecym okiem spojrzeć na święto odgrywające w sumie ważną rolę zarówno wśród ludzi bardzo wierzących jak i tych mniej, ponieważ atmosfera i nastrój mimowolnie zwraca nasze myśli ku zmarłym, ku osobom często z pozoru zwykłym, spotykanym codziennie na ulicy. Chciałam Wam przybliżyć sylwetki kilku kobiet, których już nie ma z nami, ale swoją osobą wywarły duży wpływ na kształtowanie samej siebie albo po prostu były dla mnie kimś ważnym i chciałabym je wspomnieć.
źródło:https://pl.wikiquote.org/ |
"Nigdy nie jest się biednym, jeśli ma się kogo kochać."
Jak łatwo się domyślić , nigdy nie poznałam Lucy :) Urodziła się w 1874 roku, a zmarła w 1942. Dużą rolę w moim życiu odegrały przede wszystkim jej książki, które towarzyszyły mi od najmłodszych lat. Ania z Zielonego Wzgórza nauczyła mnie jak patrzeć na niektóre rzeczy, marzyć i przekonała mnie , że wrażliwość wcale nie jest zła, owszem czasami utrudnia rzeczy, ale sprawia, że patrzy się szerzej.
Pola Demidiuk
![]() |
archiwum rodzinne |
"I mówiłam , że z Niemcem to ja tańczyć nie będę"
Pola była prześliczną, ciemnowłosą dziewczyną, która zginęła w wieku 22 lat, zabita przez piorun. Była siostrą mojej prababci. Znam ją z opowieści, a nad moim biurkiem mam jej zdjęcie. Z Polą kojarzy mi się historia rodzinna, kiedy podczas wojny została zaproszona razem z moją prababcią na bal na wachę niemiecką, ale ona przed wyjściem powiedziała, że nie z Niemcem tańczyć nie będzie. No i co? I na balu udawała dziewczyna , że tańczyć to w ogóle nie umie, potykała się, deptała Niemcom po stopach, aż stwierdzili , że mimo że ładna to nie ma jej co trzymać na tym balu, bo tańczyć to nie umie. Lubię tą historię. Moja babcia ze swoją siostrą cioteczną wielokrotnie mi powtarzały, że jestem bardzo podobna do Poli, zarówno z wyglądu jak i z charakteru. Jestem dumna, że miałam w rodzinie kogoś dzielnego, sprytnego i jednocześnie tak delikatnego. Uważam, że Pola była niesamowitą dziewczyną i bardzo żałuję, że nie miałam okazji jej poznać, podobno jestem tak samo zadziorna i uparta jak ona :)
Klaudia Kasztelan
Klaudia jest jedyną osobą, którą tu wymieniam , a znałam osobiście. Może nie była ona niewiadomo jak bardzo błyskotliwa i mądra, ale myślę że mogłaby taka być, gdyby tak wcześnie Bóg jej nie zabrał. Klaudia była moją koleżanką, której babcia mieszkała niedaleko mnie. Niestety zabrał ją nowotwór mózgu. Umarła mając 13 lat. Pamiętam ją jako osobę bardzo pogodną, sympatyczną, może stwierdzicie , że wszyscy w tym wieku tacy są, ale chciałabym ją tutaj wspomnieć. Nie mam żadnego jej zdjęcia, a była piękną dziewczyną. Do tej pory, jak o niej myślę to chce mi się płakać, nawet jak pisałam ten post , to łzy spływały po moich policzkach, bardzo za nią tęsknię i żałuję że nie mogłam jej zobaczyć jeszcze przed śmiercią, żałuję też, że nie byłam na jej pogrzebie, miałam 11 lat jak zmarła, nie byłam na to gotowa, teraz myślę, że odebrałabym to jako "ostateczny koniec" jej życia na ziemi. I mimo wszystko , mimo tego, że była naprawdę młoda, to nauczyła mnie czegoś, a raczej nasza znajomość. Pamiętam jak modliłam się, żeby Bóg ją uzdrowił będąc wtedy w trzeciej klasie (wtedy zachorowała) i na początku , kiedy w końcu okazało się , że moje modlitwy nic nie pomogły, byłam zawiedziona, ale jednak nauczyło mnie to pewnego uporu i akceptacji, nie zawsze nasz plan będzie dobrym planem i może właśnie tak miało być.
"Kobiecym okiem"
Wracając ostatnio do domu, popatrzyłam na cmentarz i ludzi wysiadających z samochodu. Jesteśmy przekonani o tym , że zapalając lampkę, czy kładąc kwiaty na grobie , pokazujemy, że pamiętamy. Ale co jeśli to nie o to chodzi? Doszło do mnie, że tak naprawdę, to nie jest ważne, czy pojadę na grób oddalony o 600 km i zapalę lampkę, (tak też mogę, nie kwestionuję) ale moją pamięć o tej osobie pokazuje głównie kiedy pamiętam o niej w modlitwie, pójdę na mszę w intencji tej osoby, pomodlę się za jej duszę, nawet jadąc busem czy na rowerze, kiedy opowiem swoim znajomym lub dzieciom , że była taka i taka, że była moim wzorem, kiedy będę wiedziała, że w ogóle istniała i tą wiedzę będę przekazywała dalej. Jeździjmy na groby, zapalajmy te lampki , bo to jest piękna tradycja, ale pamiętajmy, że najważniejsze jest to co niewidoczne dla oczu, to co kryje się w naszych sercach, bo najważniejszy jest ten płomyk pamięci , który płonie w nas samych.
ROZKWITAJ W PIĘKNIE!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz